poniedziałek, 22 grudnia 2014

Balsamiarz

Mumie to pierwsza rzecz z którą kojarzymy Egipt po piramidach i Tutanchamonie. W tym wpisie rozświetlę trochę niewdzięczną pracę egipskich balsamiarzy.

Mumifikacja wynikała z wierzeń Egipcjan. Uważali oni bowiem, że człowiek po śmierci dalej korzysta ze swego ciała na tym "drugim świecie", toteż szybko zaczęto się zastanawiać nad sposobem zakonserwowania ciała. Zanim w okresie Starego Państwa wynaleziono skuteczne sposoby mumifikacji, zmarli byli chowani w jamach na pustyni. Ich zwłoki konserwowały się dzięki suchemu klimatowi Egiptu. Głowę ustawiano w stronę południa a twarz w stronę zachodu, układano nieboszczyka w pozycji embrionalnej. Pozycja ta kojarzona słusznie z prenatalnym okresem człowieka miała przynieść odrodzenie po śmierci. W wyniku działania pustynnego piasku zwłoki szybko wysychały i dobrze się zachowywały aż po dzisiejsze czasy.



W tym miejscu zacznę już opisywać pracę balsamiarza po okresie Starego Państwa.

Bezpośrednio po śmierci w gorącym klimacie liczył się czas. Zwłoki zanoszone do Wabet - Miejsca Obmycia. Następnie przez 70 dni poddawano je zabiegom w warsztacie balsamiarskim. 

Tutaj znalazłem na YouTube bardzo ciekawą animację przedstawiającą proces mumifikacji:

Balsamiarze żądali zwykle opłaty z góry, a koszty mumifikacji były ogromne - trzeba było zapłacić równowartość jednego talentu srebra czyli w różnych czasach od 21 do 68kg! Narządy wewnętrzne były oddzielnie konserwowane do urn zwanych kanopami. Były to wątroba, płuca, jelita oraz żołądek. Serce pozostawało w ciele na sąd Ozyrysa, a mózg był traktowany jako mało ważny narząd i był wyjmowany przez nos i oczodół.

Praca balsamistów była bardzo niewdzięczna i  obrzydliwa. A w pracowniach w których dokonywali mumifikacji panował zaduch. Wszędzie roznosił się swąd zgniłych ciał. Niestety balsamiarze często mimo profesjonalnych umiejętności obnosili się bardzo niechlujnie z ciałami zmarłych. Często zamieniano ciała. Dokonywano niestarannej mumifikacji. Nie odprawiano wszystkich zamówionych modlitw i rytuałów. Herodot opisywał iż był świadkiem aktu nekrofili przez jednego z balsamiarzy na swojej "klientce". Także pewnie "sądowy" papirus przytacza taki przypadek. 

Specjalnie nie poruszałem tutaj kwestii religijnych, bo chce przygotować długi i wyczerpujący wpis o tym jak Egipcjanie wyobrażali sobie życie po śmierci.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz